Chyba wszyscy w dzieciństwie bawiliśmy się na takiej wykładzinie - ulice, domki, drzewa... Po ulicach jeździły samochody, dobijały do stóp innych dzieci czy pani przedszkolanki. Ja tak to właśnie pamiętam. Wolałam bawić się autkami niż lalkami. Taka wykładzina była tylko w jednej sali naszego przedszkola, każdy jak najszybciej zajmował sobie kawałek tego wspaniałego miejsca, żeby móc się tam bawić.
Syn dostał kawałek takiego świata pod choinkę. Dziecko zadowolone i to najważniejsze. Seba ma dużo samochodzików z Kinder Niespodzianek, obok metalowych pojazdów z Hot Wheels, świetnie nadają się do jazdy po ulicach na dywanie.
Dywanik jest spory (133 x 100 cm) przez co, gdy zabawa się już skończy,
bez problemu zmieści się na nim dziecięcy stoliczek oraz dwa krzesełka, i
jeszcze zostanie miejsce, np na pudło z klockami. Dywan nie ślizga się
po podłodze, więc małe stópki nie przesuną go biegając, tym samym nie
wywiną orła na środku pokoju, więc rodzice mogą być spokojni.
Jest
to jedyny dywan w naszym mieszkaniu. Odkurza się go bez problemu. Na
razie go jeszcze nie prałam, ale gdy to nastąpi, na pewno dam znać jak
zniósł tę operację.
dywanik: TU
Prała już Pani dywanik, bo mam taki sam i nie wiem czy zapobiegawczo moczyć go w wannie czy śmiało wrzucić do pralki oczywiście zgodnie z instrukcją 40 stopni i program dla delikatnych? ;) pozdrawiam (mój synek na razie sporo po nim raczkuje, ślini się itd)
OdpowiedzUsuńTaki dywanik to super sprawa :) Można się na nim bawić także takimi zabawkami: https://haribi.pl/kategoria/straz-pozarna-bruder-zabawki.
OdpowiedzUsuń